Słów kilka o poradnikach…
Czy można budować markę osobistą bez pisania poradników? Może i można, ale na pewno jest trudno. Tylko w moim przypadku jest jeden problem – cierpię na dość mocno rozwinięty syndrom oszusta. 🤭 To jest takie uczucie, że cokolwiek byście nie zrobili, to pomimo zewnętrznych dowodów, że jesteście w porządku, Wasza głowa cały czas kwestionuje własne kompetencje i podszeptuje do ucha, że jednak się nie znacie i oszukujecie ludzi co do swojego profesjonalizmu. Absolutnie paskudny mechanizm, ale staram się z nim walczyć, chociażby przez takie działania jak teraz. Ponieważ moi drodzy, dziś przed Wami ląduje 🌙Polarny Poradnik, Jak Pisać Maile.
Pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej 😉
I bynajmniej nie chodzi mi tu o działania sprzedażowe czy marketingowe, a o takie zwyczajne maile w codziennej komunikacji. Każdy z nas pisze maile, ale zdecydowana większość z tych, które dostaję, jest tak chaotyczna i nieprzemyślana, że generuje 5 kolejnych wiadomości, rozmowę telefoniczną albo i spotkanie. A wystarczy poświęcić 10 minut więcej na przygotowanie wiadomości, którą dobrze się będzie czytać i która będzie świetnym źródłem wiedzy o aktualnej sytuacji czy projekcie, żeby po prostu potem zaoszczędzić czas sobie i naszym odbiorcom.
Ja w moich mailach staram się stosować:
- akapity,
- punktory,
- wyróżnienia,
- kolory.
Wszystko po to, by ktoś po otwarciu wiadomości i zerknięciu szybko na treść wiedział od razu, co tam znajdzie. Robię to po to, żeby szybko mógł wrócić do interesującego go fragmentu i żeby w wiadomości dostał komplet informacji oraz wskazówkę, jaki będzie kolejny krok w naszej komunikacji. Staram się stosować te zasady w mailach do klientów, współpracowników czy np. gdy staram się o nową pracę i wiem, że mój pracodawca dostanie sto innych wiadomości i dobrze by było, żeby to w mojej szybko i łatwo znalazł to, co jest dla niego najbardziej istotne.
Czy to się w ogóle opłaca?
Efektem takich działań jest to, że jednego maila piszę nawet 30 minut, ale wiem, że to jest czas, dzięki któremu zaoszczędzę kilka godzin w przyszłości i zyskam spokój ducha, że wszyscy wiedzą, na czym stoimy. Ludzie często też stosują się do wskazówek w tych moich wiadomościach. Wiedzą, czego od nich oczekuję i odpowiadają na większość zadanych przeze mnie pytań.
Jeśli jest coś, w czym jestem całkiem dobra, to jest to pisanie maili. I jakkolwiek ta umiejętność wydaje się błaha, tak w codziennym życiu widzę, że często ludzie przykładają do tego małą wagę, w efekcie generując dodatkowe problemy komunikacyjne, które ciągną się nawet wiele tygodni.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że moje inspiracje zasieją w Was ziarno mailowej empatii i znajdziecie w tych wskazówkach coś, co będziecie mogli wprowadzić do codziennej komunikacji. Dziękuję za przeczytanie wpisu do końca i będzie mi miło jeśli dacie sygnał, czy taki materiał był dla Was ciekawy. Bo naprawdę zawsze z bijącym mocno sercem publikuję każdy kolejny wpis, stresując się, czy temat kogoś zainteresuje. Dziękuję!